Droga krzyżowa to nie tylko wykład miłości, ale i pytanie o miłosierdzie. Łatwiej jest uczestniczyć w wykładzie niż dać odpowiedź na pytanie.
Stacja I: Jezus na śmierć skazany
Wyroki jakie wydajemy każdego dnia, uznajemy najczęściej za sprawiedliwe. Tylko
czy miłosierne?
Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Miłosierdzie może być trudne, bo wymaga pójścia za duchem, a nie za ciałem (jak
np. zemsta). Jest tym cięższe, im więcej muszę wybaczyć. Tym bardziej
wartościowe, gdy czynione bez szemrania.
Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem
Często wolę smak sprawiedliwości niż delikatny zapach miłosierdzia.
Miłosierdzie jest jak huśtawka – w różnych czasach różnie huśta. Zawsze
może wyrzucić. Miłosierdzie jest jak trampolina, która wrzuca do nieba.
Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Wybaczyć wszystko swoim rodzicom. Dla wielu to niesamowite wyzwanie. Często
łatwiej deklarować miłosierdzie wobec obcych niż najbliższych.
Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
Ustąpić miejsca w autobusie, tramwaju często jest jakby ponad siły młodego
człowieka. Jak dorwie się do siedzenia, to siedzi… Nawet kiedy starsi stoją
obok. Miłosierdzie zaczyna się tam, gdzie jest miłość do drugiego. Nawet ta
najprostsza.
Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi
Być prawdziwą ikoną – w końcu Bóg mnie stworzył na swoje podobieństwo. Nie
jestem podobny do Niego, kiedy głównie patrzę w lustro.
Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem
Łatwo jest oceniać ludzi, którym potknęła się noga. Ludzie na dnie częściej niż
miłosierdzia doświadczają pogardy. A tak lekko każdy z nas może się
stoczyć.
Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty
Są ludzie, którym zostały tylko łzy. Nie potrafią nic innego wykrzesać z życia.
Na otarcie łez potrzebują wyciągniętych rąk drugiego człowieka.
Nie z chusteczką, ale z konkretną pomocą.
Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża
Ciężar wyrzutów sumienia, złość potrafią miotać człowiekiem jak huragan
drzewem. Czasami wydaje się, że jestem na fali wznoszącej, za chwilę mogę być
wbity w glebę. Połamany. Jeżeli nie wybaczę sam sobie, będę się miotał w
bezsenne noce.
Stacja X: Jezus z szat obnażony
Media obdzierają nas z myślenia. Filmy, w których mściciel wymierza sprawiedliwość,
nadają codziennie na kilku programach. Miłosierdzie to w ich
przekazie okaz słabości. Jezus, gdy targał krzyż, odbierany był
jak okaz słabości. Wygrał nawet ze śmiercią.
Stacja XI: Jezus do krzyża przybity
Zadanie bólu komuś kto mi go zadał, spowoduje pewnie powrót bólu od
tej osoby do mnie. Tak bez końca. Wyrwanie gwoździa zemsty może boleć, ale
uwalnia.
Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu
Miłość na śmierć nie umiera – jak można wyczytać w
rozważaniach drogi krzyżowej. Śmierć nie zna litości. Ale ludziom bez
litości umiera się trudniej. Ludzie miłosierni inaczej patrzą na całość swojego
życia.
Stacja XIII: Jezus z krzyża zdjęty
Każda droga ma kres. Nasze życie ma kres. Miłość jest wieczna, a
miłosierdzie sięga dalej niż matematyczna nieskończoność. Kończy się strach,
zemsta, zawiść. Miłość trwa WIECZNIE.
Stacja XIV: Jezus do grobu złożony
Miłosierdzie wobec tych, którzy już nie żyją, zawiera się w modlitwie,
odpustach, pamięci. Modlitwa bardziej poszerza pamięć niż zdjęcia w albumie.
Na końcu tej Drogi krzyżowej pojawia się pytanie: czy podjęcie krótkiego rozważania to nie jest akt miłosierdzia w pełnych gonitwy czasach?